wtorek, 28 maja 2013

Najszybsze 270 km :D

Witojcie Polskie Człowieki! :D

Dziś odebrałem koło z serwisu, zamontowałem wsio (sakwy, pierdoły...) i jutro mam na 10 do budy. To będę o 14.00 w domciu, czyli zjem jakiś obiadek i GOŁ na bajka i w kierunku Gdańska : D

Naszym celem jest LEDNICA k/Gniezna. Ostrów Lednicki, wyspa, na której odbywają się spotkania młodzieży.

W Boże Ciało wyjeżdżamy :

Gdańsk - Tczew - Pelplin - Skórcz - Osie - okolice Bydgoszczy - Gniezno - Ostrów Lednicki (270 km) :D

Będzie się działo, ajjj, będzie :D

Trzymajcie kciuki :D :D :D

piątek, 24 maja 2013

Kolejny wyjazd - gdzie?

...albo Bory Tucholskie, albo Borne Sulinowo. To drugie mi bardziej odpowiada :D


Borne jest to stara poradziecka miejscowość. Do 1992 roku była siedzibą wojsk radzieckich. W tym samym roku 15000 żołnierzy ją opuściło.


Pozostały tam budynki po wojsku, więc fajnie tam pojechać i zobaczyć o co chodzi. : )
Odbywają się tam imprezy militarne, festyny wojskowe i takie tam... Właściwie to opuszczona dzielnica Bornego Sulinowa. Sakwy, ciuchy, namiot i karimata :D Droga prosta, 200 km w jedną stronę :

Leźno - Kościerzyna - Bytów (ZAMEK) - Miastko - Szczecinek - Borne Sulinowo.

Spowrotem ją troszkę zmodyfikuje.

Borne - Podgaje - Chojnice - Dziemiany (tam być może nocleg) - Kościerzyna - Leźno

Halina przed wyjazdem będzie wyglądać dość nietypowo :

poniedziałek, 20 maja 2013

Kaszuby, a zarazem okazja do jazdy EKOnomicznej :D (zdj. poniżej)


Niedziela, pobudka koło 8.30. Poszedłem do kościoła, wcześniej pisał Nikodem czy nie chce z nim jechać do Brodnicy Górnej. Ja myślę, że i tak nie mam nic do roboty więc.. Ale jest jeden problem : przekonać jego rodziców. 

11.30 już siedzimy na maszynach. Jedziemy w kierunku Żukowa. Na Orlenie robimy zapas paliwa i ruszamy w kierunku Kartuz. W Borkowie z górki do jeziora osiągam 140km/h i wchodze pięknie w winkiel <3 Po drodze odbijamy na Kiełpino. Piękna górka, 6 bieg i 60 km/h, 4500rpm. :D można jechać :D Z górki osiągamy koło 70km/h i w pewnym momencie z bocznej ulicy wyjeżdza... taksówka. Centralnie przed nas. Nikodem na lewy pas, ja po heblach i za młodym. Ciepło się nam zrobiło. Idiots ewryłer...

Kolejny postój w Goręczynie. Widać Wieżycę, a właściwie wieżę na 328,9m.n.p.m. Lecimy na Ostrzyce. Tam sobie odbijamy na Brodnicę. 

Postój na Złotej Górze. Przyjeżdzają Nikodema rodzice, którzy też jechali gdzieś tam sobie. :D Kilka fotek, pogadałem z kolesiem, co na CB1000R wpadł <3 

Później ruszylismy w kierunku Ostrzyc. Poszliśmy na jakąś kładkę nad drogą. Poroblismy fotki, pogadalismy i jedziemy do Goręczyna do rodziny Młodego :D 

Wpadamy na podwórko i muszę naciągnąć łańcuch. W miedzyczasie przychodzi kuzynka Nikosia - Marta.
Zjedlismy ciasto, pogadaliśmy sobie. Godzinę później zawijamy do Leźna. Jakimiś lasami do Kartuz.

Po drodze jedziemy i Nikodem wali po heblach, zgasza silnik i zbiega z skuterka. Regulator napięcia się odpiął i się zjarały żarówki. No nic. Jedziemy dalej. 

W końcu zajeżamy do Leźna koło 15.30. I tak upłynął dzień. 




O co chodzi z jazdą EKOnomiczną? - Jadąc z Nikodemem rzadko kiedy przekraczaliśmy barierę światła 55 km/h. Starałem się jechać na najniższym biegu, przy tym nie obciążając silnika. I tak było fajnie : ) 




















środa, 15 maja 2013

MTN rządzi : )


mam MTN'a :D fajny, duzo wentylacji, ma podpinkę na zimę. Ogólnie dość fajny. :) Spodnie z pasem nerkowym i kurtka. Mogę je spiąć i mam coś a'la kombinezon :D teraz tylko inny kask :D 






Lednico - zblizam się :D 260 km, 2 dni jazdy rowerkiem : ) 30.05 wyjazd, powrót PKP (-,-) 2.06 :D

piątek, 3 maja 2013

Łapalice - Zamek (około 80 km)

Zaspałem. Jucuś przyjechał około 10.00. Wstałem, ogarnąłem się, zjadłem zupkę Amino (tekst ten nie zawiera lokowania produktu), oraz bułkę z masłem czosnkowym (czy jakoś tak ;d ) z biedry.

10.15 - wsiadamy na rowerki i jedziemy w kierunku Czapel. Później Pępowo, przerwa przy sklepie. Miałem ochotę na Tigera Mojito <3 Lecimy na Przodkowo. Nie ma lipy i tak dobrze mi się jedzie, że nie zauważam koła, które mi cholernie bije. Puszczam kierownicę, rower dostaje turbulencji niczym TU-154M. Oglądam tyle koło, wszystko wydaje się być ok.

Koło 11.30 jesteśmy w Kartuzach. Robimy sobie fotkę pod Kolegiatą i jedziemy dalej.

Łapalice. Minęliśmy tablicę, po lewej stronie babka sprzedaje truskawki. Podjeżdżamy, pytamy się o drogę. : ) Swoją drogą pozdrawiam tą kobietę :D

Skręcamy w lewo, ulica Zamkowa. Jedziemy prosto koło trzech kilometrów. Mijamy jakieś kapliczki, ładne widoczki, raz w górę, raz z góry... Jesteśmy. Za zakrętem widać samochody i tłumy turystów. Brama zamknięta. Podobno jest jakieś wejście. Jedziemy wzdłuż płotu i dojeżdżamy do PARKINGU!

Bierzemy rowerki pod pachę i idziemy z nimi aż do zamku. Wchodzimy po schodkach z rowerkami, opieramy je o jakiś filar i idziemy w górę. Dwóch chłopaków skacze po dachu, między oknami i ogólnie parkour  : D

Zamek? Jak zamek. Został budowany na początku lat osiemdziesiątych XX w. Właściciel budował to, i było to jego marzenie. W 1990 roku założył firmę, która dobrze prosperowała. Zamek się budował na terenie ponad 5000m2. Niestety firma upadła, bank przejął majątek - łącznie z zamkiem. Więc budowla stoi niedokończona, niszczeje. Ale tłumy ludzi przyjeżdzają, robią zdjęcia.

Robię zdjęcia, rowery w dół i ruszamy w kierunku Kartuz. Górka, dół, zakręt, krzyże <3

DW211. Górka, prosta, górka i zakręt, drugi winkiel i jakiś tam pomnik. Przy nim zdjęcie i wbijamy do Kartuz.

Jedziemy na Ławkę Asesora. Kim był Asesor ? Był on... Asesorem ;D lubił przebywać w tamtym miejscu, więc nazwano to miejsce Ławką Asesora :P

Później jedziemy do Serka (Kingi) w odwiedzinki. Rozmowa, krzyże do góry nogami i takie tam... Ruszamy w końcu w kierunku Leźna.

I tak 23 km zrobione w 45 minut...