Niedziela, pobudka koło 8.30. Poszedłem do kościoła, wcześniej pisał Nikodem czy nie chce z nim jechać do Brodnicy Górnej. Ja myślę, że i tak nie mam nic do roboty więc.. Ale jest jeden problem : przekonać jego rodziców.
11.30 już siedzimy na maszynach. Jedziemy w kierunku Żukowa. Na Orlenie robimy zapas paliwa i ruszamy w kierunku Kartuz. W Borkowie z górki do jeziora osiągam 140km/h i wchodze pięknie w winkiel <3 Po drodze odbijamy na Kiełpino. Piękna górka, 6 bieg i 60 km/h, 4500rpm. :D można jechać :D Z górki osiągamy koło 70km/h i w pewnym momencie z bocznej ulicy wyjeżdza... taksówka. Centralnie przed nas. Nikodem na lewy pas, ja po heblach i za młodym. Ciepło się nam zrobiło. Idiots ewryłer...
Kolejny postój w Goręczynie. Widać Wieżycę, a właściwie wieżę na 328,9m.n.p.m. Lecimy na Ostrzyce. Tam sobie odbijamy na Brodnicę.
Postój na Złotej Górze. Przyjeżdzają Nikodema rodzice, którzy też jechali gdzieś tam sobie. :D Kilka fotek, pogadałem z kolesiem, co na CB1000R wpadł <3
Później ruszylismy w kierunku Ostrzyc. Poszliśmy na jakąś kładkę nad drogą. Poroblismy fotki, pogadalismy i jedziemy do Goręczyna do rodziny Młodego :D
Wpadamy na podwórko i muszę naciągnąć łańcuch. W miedzyczasie przychodzi kuzynka Nikosia - Marta.
Zjedlismy ciasto, pogadaliśmy sobie. Godzinę później zawijamy do Leźna. Jakimiś lasami do Kartuz.
Po drodze jedziemy i Nikodem wali po heblach, zgasza silnik i zbiega z skuterka. Regulator napięcia się odpiął i się zjarały żarówki. No nic. Jedziemy dalej.
W końcu zajeżamy do Leźna koło 15.30. I tak upłynął dzień.
O co chodzi z jazdą EKOnomiczną? - Jadąc z Nikodemem rzadko kiedy przekraczaliśmy barierę
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz