sobota, 10 listopada 2012

sobotni zapierdziel.

Pobudka o 6.52. Wyjechałem po 8 do Gdyni na Spotkanie Archidziecezjalnej Liturgicznej Służby Ołtarza. Tam miałem okazję spotkać kilku znajomych, pójść do spowiedzi i porozmawiać z Mateuszem Ligockim - snowboardzista. Ciekawy człowiek z ciekawą historią. ; ) Kocha motocykle. : D Potem przyjechałem do Leźna i wziąłem się za sprzątanie. Dziś 50-lecie ślubu moich dziadków. Boże.. 50 lat. Toż to prawie kazirodztwo jest. Szczere życzenia, łzy w ich oczach. Dawno człowiek nie widział ich takich szczęśliwych. Lekko nie mieli. Ale są nadal razem. Najlepszy przykład na to, że miłość wszystko zwycięża. Zaufanie, wzajemna pomoc, kłótnie, spory i milość. Miło jest na nich popatrzeć. Być może kiedyś dożyję chwili, gdy będę mieć 50-lecie slubu :D W co wątpie. :D


Pozdrawiam Natalię, która nie może jutro ze mną jechać... ; *
Pozdrawiam Ojo, z którą dziś się nabijałem z KOGOŚ :D
Pozdrawiam LSO :P
I pozdrawiam fszyskih :D


k.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz